Jedna z najlepszych gier rpg wszechczasów!!
Młody chłopak Crono, mieszkający wraz z matką, budzi się pewnego ranka aby iść na festyn wraz ze swoją koleżanką Luccą, która, jak się później okazuje, już tam jest. Nasz bohater spotyka ładną dziewczynę o imieniu Marle i zgadza się po dżentelmeńsku potowarzyszyć jej podczas festynu. Tak oto udają się na pokaz maszyny zbudowanej przez Luccę i jej ojca - teleportera. Podczas próby, w której bierze udział Marle, coś jednak idzie nie tak i nasza blond dziewoja znika. Crono, prawdziwy męski twardziel, postanawia ruszyć jej z pomocą. Późniejszy rozwój wydarzeń obraca wszystko o 180 stopni, ale tego dowiecie się gdy już sami zagracie
.Gra została zrobiona przez mistrzów w robieniu jRPG czyli (fanfary!!) Squaresoft i od razu stała się wyznacznikiem nowych trendów w erpegach. Od początku cechowała się nietuzinkową fabułą, której mogą jej tylko pozazdrościć dzisiejsze produkcje na silniejsze konsole niż SNES, na który to system została owa gra wydana (później także na PSX).
System walki był standardowy, ale zrezygnowano z czarów i wrzucono tzw. techniki, które mogli wykorzystywać bohaterowie. Same walki nie były losowe a przeciwnik był widoczny na mapie, a nie tak jak na przykład w serii Final Fantasy, nigdy nie wiedziałeś na co wdepniesz (w najnowszym FF XII już tego nie ma). Masa nowych rozwiązań i minigierek uprzyjemniała czas. Można było, zamiast walczyć z rycerzem, zajść go i puknąć od tyłu (bez skojarzeń zboczki) czyli mieliśmy elementy skradankowe. Jeżeli chodzi o minigierki, to była ich cała masa, np. walenie młotem (też bez skojarzeń), wyścigi itd.
Grafika jak na czasy, w których została wydana gra (rok 1995), porażała, a niektóre tła wręcz zabijały (np. gdy sądzono Crona). Design postaci był super, bo robił go nie kto inny jak sam Akira Toriyama i tak oto Crono przypomina nam Goku, Merle jest podobna do Bulmy, Lucca trąci Aralką, oczywiście to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie cieszy i to nawet bardzo.
Następnym elementem, któya poruszał była muzyka, jakiej nie miał przed CT żaden erpeg. Powiem tak, jeśli kiedyś będziecie mieć okazję zdobyć soundtrack - kupujcie w ciemno! Ja potrafiłem stać w miejscu żeby tylko sobie posłuchać muzyki w tle, kompozytorzy: Yasunori Mitsuda i Nobuo Uematsu odwalili kawał naprawdę porządnej roboty.
Podsumowując, Chrono Trigger to gra, obok której nie można przejść obojętnie, tak jak nie można przejść obojętnie obok ładnej blond laski. Nie będe jej polecał tylko powiem, że jeśli jesteś graczem i nie grałeś w CT to nie waż się więcej nazywać mianem gracza. Zapomniałbym, gra oczywiście doczekała się kontynuacji na PSX o wdzięcznym tytule Chrono Cross; powstało także króciutkie anime o potworkach i wydarzeniach z nocy przed festiwalem, które niedługo sobie pobierzecie z naszej stronki
. Istnieje także projekt reaktywacji CT na poczciwe pecety, oczywiście w najnowszej oprawie graficznej. W internecie można spotkać nawet screeny i filmiki, ale niestety projekt tymczasowo został zawieszony... a mnie się marzy Chrono Trigger w oprawie z najnowszego Dragon Questa .
Kod: Zaznacz cały
http://rapidshare.com/files/93365288/Chrono_Trigger.part1.rar
http://rapidshare.com/files/93560539/Chrono_Trigger.part2.rar
pod moim postem!
